piątek, 7 czerwca 2013

Historie o niczym - "Pigmej z pasztetu"

    Tego wieczora enigmatyczny pigmej siedział na kobaltowej ławce nieopodal jedwabnego totemu. Zastanawiał się ile kilogramów kurkumy może zjeść syberyjska małpa błotna... Wtedy to właśnie pancerny dentysta zawołał z oddali: Hej Pigi podejdź no ma w worku jedwabnika pospolitego, chcesz go pogłaskać?

    Pigi odparł znudzony: Wczoraj lizałem kasztanowca i mam szczątki parmezanu w majtkach. Myślę, że może to rozdrażnić jedwabnika, jeszcze mnie ugryzie w oko....

    Niejako z zaskoczenia, podążając z południa frywolnym krokiem, pojawia się bezzębny lokaj mający tylko jedną rękę. Z wielkim zainteresowaniem patrząc na pigmeja i dentystę odparł: zawsze chciałem, aby brokuły były pluszowe, mógłbym je głaskać jak jedwabniki.

    Wtedy Pigi obudził się i zdał sobie sprawę, że padł ofiarą nikczemnego HOMOGENIZATORA SNÓW. Ta bezlitosna istota potrafi zhomogenizaować i przetworzyć każdy sen w pulpet satysfakcji kategorii 8.

    Ta krótka historia powinna być przestrogą dla was słuchaczy, wniosek z niej płynie jeden: pamiętaj, by mieczem wojować w pościeli, gdy słońce zachodzi na przekór niedzieli.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz